środa, 16 marca 2011

GP24: A. Twardowski: za tablicę wyników odpowiada SOSiR

Rozmowa z Andrzejem Twardowskim, prezesem Energi Czarnych Słupsk.

– Zrezygnuje pan z kary narzuconej na zawodników w zeszłym tygodniu, teraz po bardzo dobrym występie w meczu z Asseco Prokomem?

– Zobaczymy po zakończeniu rundy zasadniczej. Z Asseco Prokomem nasi koszykarze zagrali ładnie, walczyli i to im dało zwycięstwo. Dobrze się stało, bo nieraz jest tak, że zawodnicy starają się, a na koniec i tak wygrywa rywal. Tym bardziej z takim przeciwnikiem jak Asseco Prokom. A nasi zawodnicy walczyli, a jeszcze przy tym sędziowie przerywali to widowisko.

– Czy to pokazuje, że jeśli się odwoła do portfeli graczy, to można wyzwolić w nich dodatkowe ambicje?

– Może wpłynąłem im na ambicję, odwołując się do słabej gry w meczu z Treflem Sopot. Mam nadzieję, że bardziej tym się przejęli, groźbą gry juniorami niż tymi sprawami finansowymi. Fajnie, że mecz wiązał znowu ze sobą zawodników, ławka żyła spotkaniem.

– Nie zagrał jednak William Avery...

– Wziąłem go kilka dni przed spotkaniem z Asseco Prokomem i porozmawiałem. Zapytałem, co on by zrobił w tak trudnej sytuacji. Ma facet doświadczenie z wielu drużyn, wielu sytuacji także z NBA. Powiedział, że warto, by przed meczem klub zafundował im kolację. Zawodnicy w piątek poszli razem, bez trenerów, bez nikogo z klubu na spotkanie. Chyba pomogło. Trzeba umieć słuchać ludzi.

– A Avery będzie grał jeszcze w rundzie zasadniczej, miał pojawić się w starciu z Asseco Prokomem?

– Mógł to zrobić, ale to nasz świadomy wybór. Trzymamy go już na mecze play off. Może być elementem zaskoczenia, nikt z ligi nie wie, jak on gra. To może być nasz atut na tym etapie zmagań.

– Wygrana z Asseco Prokomem polepszyła sytuację w tabeli Energi Czarnych, z czwórki już nie wypadniecie. No kogo chciałby pan trafić w play off?

– Mamy ten luksus, że jesteśmy już w pierwszej czwórce. Liga jest wyrównana, do walki o play off włączyła się nawet Kotwica. Kto mógłby przypuszczać, że pokona Asseco Prokom w Gdyni i teraz wygra z Polpharmą? Najbardziej prawdopodobne jest, że trafimy albo na Anwil Włocławek, albo na Polpharmę Starogard Gdański. Chociaż Anwil ma same trudne mecze do końca, ale jak tak będziemy grali jak z Asseco Prokomem, to nie jesteśmy bez szans we Włocławku. Oni grają jeszcze z Asseco Prokomem i z nami. Wolelibyśmy trafić na Polpharmę.

– Są obecnie w kryzysie.

– Dużo jest wariantów, które trudno przewidzieć, że wspomnę te dwa wcześniejsze rezultaty.

– Mecz z Asseco Prokomem ciągnął się bardzo długo. Transmitowała go telewizja. Nie mieli do was pretensji o psującą się tablicę wyników?

– Wstyd pada na nas, tymczasem my nie jesteśmy winni. Odpowiada za to SOSiR albo sędziowie stolikowi. Ale nie wiem, kto zawinił. Telewizja skarżyła się, bo po meczu nie zdążyła już przygotować wywiadów. Mocno przekroczyli czas antenowy. Ale może to było fajne, bo oglądnęli nas ludzie, którzy byli przygotowani już na inny program, a jeszcze trwała koszykówka. To ze względów promocyjnych akurat wyszło ok. I dla klubu i dla promocji basketu. Po przekroczeniu czasu oglądali nas przypadkowi telewidzowie. Taka dramatyczna końcówka mogła ich wciągnąć.

Źródło: gp24.pl
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110315/CZARNI/312466467

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz